piątek II tygodnia adwentu – uciechy pociech

Mt 11,16-19
Przekład: 

16 Do kogo upodobnię to pokolenie? Podobne jest do dzieci siedzących w rynkach, które, przygadując innym, 17 mówią:

„Zagraliśmy wam na aulosie i nie zatańczyliście! Zaśpiewaliśmy treny, a wy nie pożałowaliście!”

18 Przyszedł bowiem Jan ani jedząc, ani pijąc – i mówią:

„Ma demona!”

19 Przyszedł Syn Człowieczy jedząc i pijąc – i mówią:

„Oto żarłok i pijak, celników miłośnik i grzeszników!”

I usprawiedliwiona została mądrość przez dzieła swoje.

Uwagi: 

16 „Rynek” (agora) w starożytnych wspólnotach centrum nie tylko handlu, lecz także życia społecznego i politycznego.

17 Są tutaj wymienione dwie wzajemnie przeciwstawne formy muzyczne, związane ze skrajnymi i najważniejszymi ludzkimi przeżyciami  z przyjmowaniem i przeżywaniem życia: orgiastyczny upojny taniec, symbolizujący witalność; oraz z przyjmowaniem i przeżywaniem śmierci: lament pogrzebowy, tren. Dzieci na rynku zabawiają się więc życiem i śmiercią. Prześmiewczo naprzemiennie imitują wesela i pogrzeby, oczekując od pozostałych członków społeczności poddania się ich igraszkom, manipulującym najświętszymi chwilami życia i śmierci.

18-19a O tych samych dwóch skrajnościach, rozpatrywanych jednak z Bożej perspektywy, a zarazem konkretnie, jako część poważnego życia dorosłych ludzi, poważnie mówi Pan Jezus w odniesieniu do Siebie oraz do Jana Chrzciciela. Jan pości, ponieważ pokazuje i realizuje w ten sposób nadprzyrodzony charakter Królestwa Bożego, umartwia się. Jezus je, ponieważ – jako Bóg – realizuje pełnię życia i człowieczeństwa. Obydwa te zachowania nie podobają się pokoleniu infantylnie igrającemu zarówno z życiem, jak i ze śmiercią. Ascetę umartwiającego się dla Królestwa oskarżają o spirytualizm, a wcielonego Boga-człowieka, który przyjmuje życiodajne pożywienie – afirmując tym samym ludzki żywot i swoje własne człowieczeństwo – o hołdowanie ciału. Zawsze można znaleźć złe wyjście i powód do oskarżeń, jeżeli życie traktuje się jako igraszkę ze śmierci, a śmierć – jako beznadziejną kpinę z życia.

19b W niektórych rękopisach (idą też za nimi niekiedy przekłady) znajduje się odmienny wariant greckiego oryginału tego wersetu: zamiast „dzieła swoje” (erga) czytamy „dzieci swoje” (tekna). Nawiązywałoby to chyba do dzieci z wersetu 16 (tam jednak inne słowo greckie: paidia), igrających na rynku.

Frapujące jest porównanie oskarżania Jana oraz Pana Jezusa przez „to pokolenie” do infantylnych igraszek. Oskarżanie i pełne frustracji oburzenie – śmieszna dziecięca igraszka wobec Mądrości. Głupcy tracą swoje życie i swoją śmierć, czyniąc je przedmiotem igraszek. Mędrcy potrafią korzystać zarówno z życia, jak i ze śmierci.